park.

dziś piątek = weekend :D zaspałam i obudziłam się o 6:55 *.* ale zdążyłam :D przyszła Anka i poszłyśmy do szkoły. pierwszy wf, graliśmy w kosza, dostałam piłką w brzuch, ale żyję, fajnie było nawet, wczuwałyśmy się w grę ''piękna akcja, dobre podanie, świetne przyjęcie!'' :D potem informatyka, wyszukiwanie w bazie danych na ocenę, będzie 5 i jeszcze ''-a kto wie co robili ci murarze? -wódke pili!'' :D na polskim kartkówka na którą nic nie umiałam, ale wszystko zrobiłam *.* angielski nudny, na matematyce sprawdzian z całego działu, jak dostanę 2 to będzie dobrze. dostałam od grzegorza lizaka i Anka mi go chciała zabrać z ust, jak sobie to przypominam to chce mi sie śmiać :D na religii też fajnie, co chwile mówiłam ''a se nawet zapisze'' i spisywałam różne teksty :D 'jak kuba Bogu, tak Bóg kubańczykom' :D potem spotkanie od projektu i koniec :> po szkole byliśmy z Anką i Antkiem w parku. jezioro zamarzło, ślizgaliśmy sie, słuchaliśmy wakacyjnych piosenek, słońce świeciło no i fajnie było. tylko że mega zimno więc długo nie byliśmy. reszte dzisiejszego dnia mam zamiar spędzić przy komputerze oglądając ''gotowe na wszystko'' ;>

jakieś z parku:

jeden but zawiązany, o drugim już zapomniałam <ok>

to zdjęcie jest mega :D stałam schylona na parapecie i robiłam je w strasznie zakurzonym małym lusterku i tak mi poleciały w dół włosy :d przy okazji przypomniało mi się, że mam lusterko, które wydaje z siebie odgłosy jak Peppe ;o w szkole sie nim bawiłyśmy :D

i takie tam w tym samym ale już troche wyczyszczonym lusterku :D

no, to CYA :D