poniedziałek, 31 grudnia 2012

2012

hej! :) tym razem zamiast filmiku, postanowiłam zrobić kolaże zdjęć. Są 4- każdy dla jednej pory roku. Pod każdym będę się do danych sytuacji odnosić :) starałam się wybierać też takie zdjęcia, których tu wcześniej nie było, więc go on. 

ZIMA
rok zaczęty fajnym sylwestrem, którego będę chyba pamiętać do końca życia. :p mnóstwo wypadów, pizzerie, ''sesje'' , dwie imprezy pożegnalne, zakupy, wyjazdy do kn- zakupy i kino, nocka u A. i 3 genialne dni u Patrycji- lodowisko, chatroulette, syberia, milion wycieczek do lidla, filmy, nocne żarcie pizzy i nachosów. ;)

WIOSNA
upalna wiosna, która wyjątkowo szybko przyszła w tym roku- gorąco już od kwietnia.
kręcenie dziesiątek filmików, robienie tysięcy zdjęć. mnóstwo spotkań z A. i innymi osobami, z którymi na codzień nie mam zbyt dobrego kontaktu. przyjechała do mnie Karolina, z którą poznałyśmy się przez fotobloga. mimo tych 500 km udało nam się spotkać. no i jeszcze kolejna wycieczka do Torunia, mimo upału było świetnie ;)

LATO (najlepszy okres tego roku!)
festyn z Kingą, niesamowity koncert Kamila Bednarka- chłopaka z ogromną energią i genialnym głosem. jakieś sesje i w końcu wakacje. 3 x Poznań- za pierwszym razem zoo, za drugim termy z rodzicami i za trzecim znowu termy z nimi + Patrycją, która była u mnie na tydzień, poznałam jej znajomych, bo pierwszej nocy siedzieli z nami do 1. filmy, codziennie pizza, Somersby, filmy, nocne oglądanie MTV z materca, na którym wytrzymałyśmy 3 noce, potem spałyśmy na łóżkach :D i wyjazd do Karoliny!
3 dni w ukochanym Krakowie, który dla mnie jest najpiękniejszym miastem w Polsce.
tysiąc razy rynek i galeria krakowska, spontaniczny koncert chóru gospel z Anglii podczas burzy pod Sukiennicami, kąpiel w fontannie, wypad do Multikina, niezliczona ilość jazd autobusem- nie wiem jakim cudem, ale wszędzie trafiłyśmy. Kraków nocą jest równie piękny, ale wracanie w całkowitych ciemnościach bez żadnych lamp po dopiero co obejrzanym horrorze w kinie, już nie za bardzo. :D
no i góry, gdzie poznałam świetne osoby, wypady nad Dunajec i impreza ostatniego dnia + niezapomniana wyprawa do biedronki :D potem jakieś spotkania, zdjęcia, CASTING do BnG, znów kino i zleciało.
rodzice kupili wielki basen, który ochrzciłyśmy z Anką, po moim powrocie z NT. potem byłam w nim może 2, 3 razy. coś o czym muszę napisać- mieszkam jakieś 50 m od jeziora, widzę je z okna, a ani razu się w nim nie wykąpałam w te wakacje haha :D

JESIEŃ
klasowy dzień chłopca, andrzejki i ''wigilia'' którą zrobiliśmy w ciągu 2 minut, na świetlicy :D dobre akcje w szkole, trochę zakupów, mnóstwo świetnych książek przeczytanych. najbardziej w pamięć zapadnie mi wyjazd na BITWĘ NA GŁOSY! łącznie 8 godzin w samochodzie, 3 godziny czekania w studio, ale warto było! nagranie na żywo to zupełnie coś innego niż to co w tv, co 5 minut inna gwiazda metr od ciebie, wszystkie te drużyny tańczą i śpiewają, niesamowite emocje.. zabawa przed live'm, odliczanie, czołówka i nagle wszystkie drużyny z gwiazdami zaczynają śpiewać ''W życiu piękne są tylko chwile...'' a my razem z nimi, coś świetnego, jeśli będzie kolejna edycja, spróbuję swoich sił :) poznałam dzięki temu programowi osoby, z którymi po zakończeniu mam kontakt. no i zobaczyłam Warszawę nocą. tradycyjnie trochę spotkań, 2 sesje i święta.

poza tym:
-obejrzałam całe 8 sezonów Gotowych na Wszystko, 7 How I met your mother, jestem w połowie 4 sezonu 90210. polecam wszystkie, ale GnW był najlepszy. ;)
-przeczytałam całą serię Harry'ego, trylogię Igrzysk Śmierci, 3 pierwsze Tomy Ulyssesa Moore, 3 powieści Jodi Picoult, Krąg (na którego dwie kolejne części czekam) i na pewno ponad 15 innych książek.
-powróciłam do śpiewu. wcześniej uczyłam się przez jakieś 2 lata, w tym roku przez miesiąc, ale musiałam zrezygnować ze względu na zbyt dużą odległość. mimo to, nie ma dla mnie dnia bez śpiewania, poświęcam temu sporo czasu, zwłaszcza w weekendy lub inne wolne dni, czasem to kilka godzin dziennie.
-moim marzeniem jest umieć na czymś grać, dawniej brałam lekcje na keyboard, teraz zaczynam uczyć się gry na gitarze.
-chciałam pouczyć się jakiegoś języka poza szkołą, zabrałam się za włoski, coś tam załapałam, ale nie wiem czy coś z tego wyjdzie :D

***
ogólnie mimo tego, że mam sporo dobrych wspomnień to 2012 zaliczam do nieudanych.
mam nadzieję, że ten kolejny rok będzie choć trochę lepszy, po mimo tego, że nie zapowiada się taki.
w każdym razie pojutrze już do szkoły na 3 dni i weekend. w sobotę jedziemy chyba na Bejbi Blues do kina.
no i to tyle, notka pisana częściami przez 4 dni, skończona :D
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU! :)

1 komentarz: